Owacjami na stojąco zakończył się koncert w drugim dniu Radziejowickich Wieczorów Jazzowych! Atom String Quartet porwał słuchaczy swoimi kompozycjami. Było trochę na poważnie, trochę żartobliwie, trochę na ludowo, a trochę klasycznie. Tego wieczoru nastąpiło też premierowe wykonanie utworu Varsovia Mateusza Smoczyńskiego, który został niezwykle ciepło przyjęty przez publiczność.
Atom String Quartet powstał jedenaście lat temu, w 2010 roku. W skład grupy wchodzą skrzypkowie – Dawid Lubowicz i Mateusz Smoczyński, altowiolista Michał Zaborski i wiolonczelista Krzysztof Lenczowski. Wszyscy muzycy są absolwentami Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Przełomem było zdobycie przez zespół Grand Prix podczas Bielskiej Zadymki Jazzowej w 2011 roku. Od tego momentu o grupie zaczęło być bardzo głośno.
Muzyków zapraszano na największe światowe festiwale muzyczne na całym świecie. Atom String Quartet grał chyba wszędzie – w Chinach, Korei Południowej, Japonii, Rosji, USA, Kanadzie i w całej Europie. Zespół występował z legendami jazzu, w tym z Branfordem Marsalisem, Bobbym McFerrinem czy Gilem Goldsteinem. Współpracował też z Jerzym Maksymiukiem, Januszem Olejniczakiem, Urszulą Dudziak, Anną Marią Jopek, Leszkiem Możdżerem i z wieloma innymi artystami.
Na początku piątkowego koncertu artyści zaprezentowali swoje kompozycje. Jako pierwszy wykonali utwór Winter song Krzysztofa Lenczowskiego. Jednostajny, miarowy rytm, przywodzący na myśl opadające płatki śniegu, wprowadza w zimowe uśpienie, z którego wyrywa na chwilę wybuch emocji, szybko jednak okiełznany przez zimę. W Melodii prerii Michała Zaborskiego piękny, kojący motyw melodyczny i nastrojowe frazy pozwalają rozkoszować się urokliwym współbrzmieniem instrumentów. Z kolei Ballada o śmierci Janosika Dawida Lubowicza szarpie mocno za serce. Wobec góralskich rytmów, rzewnych i tęsknych, nie sposób pozostać obojętnym, szczególnie w tak doskonałym wykonaniu.
Muzycy zagrali też utwór inspirowany mazurkiem Souvenir de Posen Henryka Wieniawskiego i zaproponowali swoje wyobrażenie kompozycji Souvenir de Wilno, której oryginalny zapis zaginął. W programie nie zabrakło utworów Krzysztofa Pendereckiego. Kwartet pokazał dwa różne oblicza kompozytora, prezentując Arię z Trzech utworów w dawnym stylu, nawiązującą do dawnych tradycji muzycznych oraz Miniaturę na klarnet z fortepianem nr 3.
Grupa wykonała również Mazurek C-dur nr 2 Fryderyka Chopina. To ciekawe słyszeć, jak utwór zatacza koło, wracając do źródeł, z których się narodził. Chopin zainspirował się ludowymi melodiami, nadając im salonowe, eleganckie brzmienie. Teraz Atom String Quartet przywrócił go bliżej wersji pierwotnej, zostawiając jednak na nim swój ślad, znak firmowy.
Brzmienie kwartetu jest niepowtarzalne, nie sposób pomylić go z innymi grupami. W specyficzny sposób łączy on jazz i muzykę klasyczną z muzyką współczesną, ludowością i muzyką improwizowaną. To niezwykły miks, który potrafi chwycić za serce, wycisnąć łzy, ale też pobudzić do intelektualnej pracy w odbiorze sztuki. Pozwala zatopić się w barwie, brzmieniu, kolorycie współczesnej harmonii.
Utwory Atom String Quartet są motoryczne, ich nieodłącznym elementem jest bardzo wyraźny rytm. Miarowe pizzicato na jednej strunie, uderzanie w pudło rezonansowe, czy uderzanie smyczkiem w struny daje tło, na bazie którego budowana jest warstwa melodyczna czy harmoniczna. Kompozycje grupy są porywające i energetyczne, a ich kulminacje miewają charakter transowy. Inspiracji jest tu bardzo wiele. Warto wspomnieć choćby o góralskim folklorze, który pojawia się m.in. za sprawą Dawida Lubowicza pochodzącego z zakopiańskiej rodziny o bogatych tradycjach muzycznych. Ale dają się wychwycić także cygańskie zaśpiewy, a nawet frazy przywodzące na myśl muzykę żydowską.
W piątkowy wieczór nastąpiło też prawykonanie utworu Varsovia Mateusza Smoczyńskiego. Kompozycja powstała przy dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Zamówienia kompozytorskie” realizowanego przez NIMiT. To duży, sześcioczęściowy utwór, prezentujący bogactwo brzmienia kwartetu, w którym pojawia się wiele nawiązań do rozmaitych stylów i artystów.
– Inspiracje były dość szerokie: Tigran Hamasyan, który łączy ciężkie brzmienia z muzyką improwizowaną, György Sándor Ligeti, John Adams, przedstawiciel minimalizmu, Karol Szymanowski czy Béla Bartók. Starałem się łączyć ze sobą te odległe rejony, zawrzeć je w jednym utworze. Takiej muzyki słucham na co dzień, ona na mnie silnie wpływa – mówi Mateusz Smoczyński. – Chciałem też, by była to w jakiejś mierze kontynuacja koncertu skrzypcowego, jaki skomponowałem trzy lata temu. Zależy mi na ciągłości i umacnianiu własnego stylu – dodał.
Utwór powstał zaledwie w trzy tygodnie. – Przedwczoraj odbyła się pierwsza próba – zdradził autora Varsovii. Publiczność bardzo ciepło przyjęła kompozycję, nagradzając wykonawców ogromnymi brawami.
Monika Borkowska