Galeria rzeźb parkowych

/ Józef Chełmoński

autor: Adam Roman (1916, Kraśnik Lubelski – 2013, Warszawa)
granit
sygnowane na lewym boku: A. ROMAN | R.1999
popiersie umocowane na prostokątnej płycie z czerwonego granitu z napisem: JÓZEF CHEŁMOŃSKI i stojące na wielopłaszczyznowym postumencie
własność Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach, nr inw. 135
zakup od artysty (1999)

pomnik zamówiony z inspiracji Jerzego Waldorffa przez dyrekcję DPT w Radziejowicach dla uczczenia 150. rocznicy urodzin i 85. rocznicy śmierci Józefa Chełmońskiego

odsłonięcie: 28 sierpnia 1999 po uroczystym wieczorze z koncertem

Charakterystyczna sylweta, znana miłośnikom malarstwa z autoportretów i fotografii modela, ukazuje Józefa Chełmońskiego (1849-1914), jednego z największych malarzy polskich, twórcę realistycznych, nasyconych ogromnym temperamentem kompozycji z udziałem rozpędzonych zaprzęgów końskich oraz niezapomnianych scen z życia ludu, zamieszkującego rodzinne Mazowsze czy odległą Ukrainę; ponadto mistrza subtelnego nastroju w symbolicznych pejzażach, czystych bądź ożywionych obecnością zwierząt czy ptaków, malowanych w pobliskiej Kuklówce, gdzie spędził artysta ostatnie 25 lat życia. Co ciekawe, pozostawał wówczas Chełmoński w przyjaznej zażyłości z rodziną Krasińskich, stąd był częstym gościem Radziejowic.

Monumentalne popiersie, odkute w lśniącym, polerowanym granicie, przedstawia w ujęciu na wprost do ramion dostojny tors poważnego mężczyzny. Charakterystyczna głowa jest nieznacznie pochylona ku przodowi, okolona bujną fryzurą opadającą niesfornie na czoło i zaczesaną do tyłu. Obfity zarost – z wąsami i bokobrodami przechodzącymi w długą, gęstą brodę, która przesłania szyję, układając się miękko na torsie – łagodzi wyraz zamyślonej twarzy, jednocześnie przydając jej lat. Uwagę zwracają „nieobecne” oczy, potraktowane jak u dawnych posągów, wyrazisty długi, prosty nos i płaski układ kości policzkowych zaznaczony lekkimi, jakby powierzchniowymi ruchami dłuta. Pewnej smukłości dodają sylwecie prowadzone miękko, po skosie ku dołowi klapy kołnierza marynarki i widoczna w ich rozchyleniu ulubiona krawatka mistrza.

Tekst: Elżbieta Charazińska
Redakcja: Beata Fiugajska
Foto: Piotr Ligier